Choć w Polsce formuła pracy zdalnej wciąż nie jest tak powszechna jak na Zachodzie, z najnowszych badań przeprowadzonych przez Michael Page wynika, że możliwość realizacji swoich obowiązków poza biurem ma już sześciu na dziesięciu pracowników. Co trzeci badany (33 proc.) korzysta z tego przywileju co najmniej 4 razy w miesiącu, a 35 proc. nie pojawia się w biurze średnio raz w miesiącu bądź rzadziej.
Kto może pracować zdalnie w 2019 roku?
Jak wynika z najnowszych danych międzynarodowej agencji zatrudnienia Randstad, przygotowanych na prośbę szkoły programowania online Kodilla.com, w niektórych branżach - zwłaszcza w IT, praca poza biurem to wręcz norma. - Aż 7 na 10 ofert dla specjalistów IT, które znajdują się w naszej bazie ogłoszeniowej, zawiera propozycje pracy zdalnej - wyjaśnia Mateusz Żydek, ekspert z Randstad.
50 proc. więcej ofert niż jeszcze rok temu
Piotr Nowosielski z portalu Just Join IT, w którym można znaleźć setki ofert pracy dla programistów, z roku na rok zauważa 50-procentowy wzrost liczby ogłoszeń z propozycją pracy zdalnej. - W Polsce taki model oferują już dziesiątki pracodawców. Możliwość pracy zdalnej jest jednak przeznaczona przede wszystkim dla osób z przynajmniej dwu lub trzyletnim doświadczeniem, posiadających większe umiejętności w zakresie samoorganizacji. W przypadku tzw. juniorów oferty pracy zdalnej spotykane są rzadziej - analizuje.
Według Eweliny Podhorodeckiej, lidera zespołu wsparcia absolwentów w szkole programowania online Kodilla.com, to dość zrozumiałe. - Pracodawcy wolą, żeby osoby początkujące wypełniały swoje obowiązki pod ich okiem. Nie chodzi wyłącznie o kontrolę, lecz także o to, aby mogli szybciej przyswoić nową wiedzę, lepiej poznać firmę, zintegrować się z pozostałymi pracownikami oraz nauczyć się pracy w zespole.
Nie jest to jednak regułą. Osoby, które mają mniejsze doświadczenie, ale wykazują się dobrą samoorganizacją, mają odpowiednio wysoki poziom umiejętności, a także są komunikatywne, bardzo szybko mogą uzyskać zgodę na pracę poza biurem lub jeśli dobrze zaprezentują się podczas procesu rekrutacyjnego, nawet od razu znaleźć taką pracę. Przykładem jest Szymon Polanowski, jeden z kursantów Kodilla.com.
- Mieszkam we Włocławku, pracuję w Wielkiej Brytanii - mówi Szymon, którego kariera zaczęła się rozwijać w dość niespodziewany sposób. - Studiowałem zarządzanie nieruchomościami, później pracowałem w eksporcie, sprzedawałem krzesła biurowe, prowadziłem też księgowość międzynarodową. W końcu żona, która jest graficzką, namówiła mnie, żebym coś zmienił.
Po kilku miesiącach prób nauki na własną rękę zapisał się na bootcamp Front-end Developer w szkole programowania online. - Jeszcze zanim ukończyłem szkolenie, znalazłem pracę w brytyjskiej firmie. Obsługuję zdalnie sklepy internetowe, w tym tworzę szablony HTML i CSS, czyli korzystam z wiedzy zdobytej podczas kursu programowania. Wieczorami kontynuuję naukę. Choć bootcamp nadal trwa, już dostaję pensję dwukrotnie wyższą niż wcześniej - opowiada.
Zdalnie pracuje także Andrzej Jaromin, senior java developer, który obecnie realizuje projekty dla klienta z Singapuru. Jak jednak przyznaje: - To zupełnie inna strefa czasowa. Przesunięcie rzędu 7 godzin powoduje, że wspólny czas "biurowy" programisty oraz klienta to raptem jedna czy dwie godziny dziennie. Często jest jednak tak, że nie jest się jedyną pracującą osobą z europejskiej strefy czasowej. Wtedy możliwe jest realizowanie zadań z ludźmi z tej samej bądź zbliżonej strefy, co niweluje poczucie pozostawienia kogoś samemu sobie.
Jak podkreśla Andrzej Jaromin, praca zdalna wymaga samodyscypliny i zaawansowania przynajmniej na poziomie gwarantującym w miarę samodzielne rozwiązywanie problemów. Nie jest ona więc rekomendowana dla osób rozpoczynających swoją karierę, ale warto taki cel sobie określić i do niego zmierzać.
- Taka praca może dać mnóstwo satysfakcji. Można programować z domu nie tracąc czasu w korkach albo... wyjechać na tydzień na Maltę i kodować stamtąd, popołudniami korzystając z uroków tropikalnej wyspy - dodaje.
Swoboda daje lepsze efekty
Z badań przeprowadzonych przez szwajcarską firmę IWG wspierającą m.in. wydajność w przedsiębiorstwach wynika, że model, który dla wielu pracodawców jeszcze niedawno był nie do zaakceptowania, powoli staje się standardem. Po przebadaniu 18 tys. osób z niemal setki międzynarodowych przedsiębiorstw okazało się, że ponad połowa z nich może pracować z domu przez większość tygodnia.
- Jeśli dasz ludziom pracę tam, gdzie muszą ją wykonywać, a nie tam, gdzie im każesz, stają się bardziej produktywni - podsumowuje Mark Dixon, dyrektor generalny IWG.
Co ciekawe, ta sama zasada wkracza również w sferę edukacji. Coraz więcej kursów i szkoleń można przejść nie ruszając się z domu, za pośrednictwem internetu.
- Uczymy online, bo to o wiele bardziej elastyczna forma nauki niż studia czy nawet szkolenia stacjonarne. Tym samym przygotowujemy kursantów na ewentualność pracy zdalnej, którą w przyszłości będą mogli wykonywać z domu, nawet, jeśli będą to tylko dwa dni w tygodniu. Nie stoi nad nimi nauczyciel, podobnie jak w pracy nie będzie stał nad nimi szef. Jeśli są w stanie ukończyć wielomiesięczny, wymagający uwagi i poświęcenia bootcamp, na pewno poradzą sobie z pracą zdalną w firmie IT, która przyjmie ich do pracy - podsumowuje Marcin Kosedowski, ekspert ds. rynku szkoleniowego z Kodilla.com.