Jeden z największych ataków ransomware - WannaCry - od wczoraj blokuje dziesiątki tysięcy urządzeń na całym świecie dotykając m. in. brytyjską służbę zdrowia, firmy transportowe, telekomunikacyjne, ośrodki szkolnictwa i wiele innych organizacji. Koszt odszyfrowania zablokowanych maszyn, hakerzy wycenili na 300 USD, płatne w bitcoinach. WannaCry wyświetla jednocześnie mało pocieszający komunikat, mówiący o tym, że jeśli kogoś nie stać na opłacenie okupu, to po sześciu miesiącach jego pliki zostaną odblokowane bezpłatnie.
Mikko Hypponen, dyrektor ds. badań w F-Secure, nazwał ten atak "największym wybuchem ransomware w historii" pod względem infekcji.
Cybertakiem została dotknięta duża liczb firm, a także znaczna część infrastruktury publicznej. Brytyjska służba zdrowia była jedną z najbardziej dotkniętych organizacji, szpitale zostały zamknięte, a zabiegi przełożone na inne terminy. Analitycy z F-Secure Labs otrzymali raporty na temat ataku z ponad 60 państw. Zdaniem F-Secure Labs, najbardziej dotkniętymi krajami są Rosja i Chiny, a następnie Francja, Tajwan, USA, Ukraina i Korea Południowa.
Dlaczego skala ataku jest tak duża?
WannaCry wykorzystuje lukę w obrębie Server Message Block (SMB) w systemie Microsoft Windows, która umożliwia zdalne wykonanie kodu. Firma Microsoft wydała poprawkę eliminującą tę podatność już w marcu (MS17-010), jednak wiele środowisk informatycznych wciąż nie zostało zaktualizowanych lub może korzystać ze starszych systemów operacyjnych, takich jak Windows XP, które nie są już wspierane, ani aktualizowane za pomocą poprawek bezpieczeństwa. Istnieje również duża liczba maszyn z zainstalowanymi pirackimi kopiami systemu Windows (zwłaszcza w Chinach i Rosji), które ze względu na swoją naturę nie otrzymują oficjalnych aktualizacji, a więc narażają komputery na niebezpieczeństwo.
"Atak ransomware WannaCry to powtórka z przeszłości. Niestety, organizacje przez długi czas ignorowały podstawowe zasady bezpieczeństwa, takie jak konieczność użycia firewalla i dlatego WannaCry szybko wymknął się spod kontroli. To, co się stało nie jest najgorszym scenariuszem - szczęście w nieszczęściu atak nie był aktem terrorystycznym, czy działaniem na zlecenie rządu. Cyberprzestępcy w tym przypadku kierują się chęcią zarobienia pieniędzy, a skutki ataku są odwracalne. Skala przedsięwzięcia to jednak niebezpieczny dowód na to, że potencjalnie możliwy byłby atak o nieodwracalnych skutkach, przeprowadzony przez hakerów na rzecz któregoś z państw" - komentuje Sean Sullivan, doradca ds. cyberbezpieczeństwa w firmie F-Secure.
Obecnie nie ma możliwości odszyfrowania zaszyfrowanych plików, w miarę możliwości zaszyfrowane pliki powinny być przywracane z kopii zapasowych.
F-Secure informuje jednocześnie, że klienci korzystający z ich oprogramowania do ochrony przed złośliwym oprogramowaniem są chronieni.
Źródło: F-Secure