Świat open source z roku na rok jest bliższy sercu Microsoft. Podczas konferencji Connect, firma poinformowała o przystąpieniu do Linux Foundation. I choć o miłość tu raczej nie chodzi lecz zwiększenie udziału w rynku, a w konsekwencji wzrost słupków obrazujących zyski w raportach finansowych, to działania giganta z Redmond przyczynią się do znacznie większego stopnia interoperacyjności i zniesienia wielu barier w świecie IT.
Po otwarciu źródeł .Net, wydaniu otwartego Visual Studio Code, udostępnieniu silnika Chakra Javascript, powloce Bash w Windows, szerokiemu wsparciu maszyn wirtualnych z linuksami przez hypervisor Hyper-V i chmurę Azure, informacjach o intensywnych pracach nad wydaniem PowerShell'a dla systemów spod znaku pingwina oraz zbliżającemu się wydaniu SQL Server dla systemów Linux, Microsoft wstępuje z impetem do Linux Foundation, stając się od razu członkiem o statusie Platynowym.
Linux Foundation (za Wikipedią) to organizacja typu non-profit powstała w wyniku fuzji dwóch organizacji linuksowych: Free Standards Group (FSG) i Open Source Development Labs (OSDL). Fundacja Linuksa sprawuje kontrolę nad przydzielaniem zezwoleń na wykorzystywanie znaku towarowego Linuksa (którego właścicielem jest Linus Torvalds), sponsoruje najważniejszych deweloperów jądra, a także chroni użytkowników Linuksa przed naruszeniami patentów i innymi zagrożeniami prawnymi.
Od teraz to właśnie Microsoft stał się jednym z najważniejszych promotorów rozwiązań otwartoźródłowych i obok takich firmami jak Fujitsu, IBM, Intel, Cisco, Huawei, HPE, Nec, Oracle, Qualcomm czy Samsung, będzie miał istotny wpływ na rozwój jądra linuksa i licznych projektów open source, w tym Node.js, Tizen czy Xen.