Jak wynika z najnowszych analiz Kroll Ontrack - Niemieckie firmy i kancelarie prawne coraz częściej korzystają z usług e-discovery. Potencjał tego rynku w Polsce także jest bardzo duży i w przyszłości będzie się on rozwijał analogicznie do rynku zachodnich sąsiadów - podkreślają eksperci. Firmy niemieckie deklarują, że wykorzystują usługi e-discovery nie tylko w przypadku międzynarodowych śledztw, ale także w postępowaniach krajowych oraz wewnętrznych.
Z analizy Kroll Ontrack wynika, że znaczna część (niemal 60 procent) pytanych, niemieckich przedsiębiorstw korzystała już z rozwiązań e-discovery. Przedstawiciele jednej trzeciej z nich są zdania, że staną przed podobnym wyzwaniem na przestrzeni kolejnych dwunastu miesięcy. Najważniejszym czynnikiem, skłaniającym przedsiębiorstwa i kancelarie prawne do korzystania z tego typu rozwiązań, wydają się postępowania sądowe lub arbitrażowe, związane z incydentami poza granicami Niemiec. Wskazywało na nie aż 86 procent pytanych podmiotów. Dwie trzecie z nich stwierdziło, że z technologii e-discovery korzystało także w ramach lokalnych sporów sądowych, gdy nie było to formalnie wymagane. Zdaniem specjalistów, dane te bardzo dobrze obrazują rzeczywistą wartość, na jaką technologia e-discovery przekłada się w trakcie procesu sądowego. Umożliwia ona prawnikom koncentrację na najważniejszych dokumentach w trakcie czynności przygotowawczych, a tym samym - przyczynia się do obniżenia kosztów obsługi prawnej.
"Rynek niemiecki pod wieloma względami bardzo przypomina rynek polski. Nie znajdujemy się jeszcze na tym samym etapie, ale analiza najważniejszych wyróżników pozwala przypuszczać, że rozwój usług związanych z e-discovery będzie u nas wyglądał bardzo podobnie" - mówi Paweł Odor, główny specjalista polskiego oddziału Kroll Ontrack.
Ze względów prawnych, zapotrzebowanie na rozwiązania i usługi typu e-discovery budowane było w Niemczech relatywnie wolniej niż w krajach takich jak Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone. Sytuacja uległa zmianie, bo niemieckie firmy coraz częściej uczestniczyły w postępowaniach prawnych poza swoimi granicami, gdzie
e-discovery było już powszechnie stosowaną praktyką. Obecnie rozwiązania, które dają możliwość wglądu w dane firmowe, jak np.: e-maile czy wszelkie dokumenty w formatach elektronicznych oraz ich analizy wykorzystywane są zarówno w przypadku dużych, krajowych lub międzynarodowych śledztw, inicjowanych przez właściwe służby, jak i mniejszych dochodzeń wewnętrznych.
Z danych Kroll Ontrack wynika m.in., że liczba projektów typu e-discovery, w jakie zaangażowane były pytane, niemieckie firmy, na przestrzeni ostatnich pięciu lat rosła z roku na rok. W celu przetwarzania danych firmowych przedsiębiorstwa te, głównie ze względów prawnych, wolały korzystać z rozwiązań lokalnych, bez konieczności przesyłania informacji za granicę. Kroll Ontrack otworzył w tym celu lokalne centrum przetwarzania danych we Frankfurcie. Od momentu jego uruchomienia w maju 2014 roku, skopiowano aż 16 000 gigabajtów danych do celów ich przetwarzania i wprowadzono ponad 156 milionów stron do baz danych, w celu dalszej weryfikacji przez zespoły prawne.
"Z analizy wynika, że e-discovery w Niemczech żyje już swoim życiem i ma się całkiem dobrze. Za naszą zachodnią granicą obserwujemy obecnie bardzo wyraziste zjawisko – lokalne firmy i prawnicy bardzo szybko starają się wdrażać najnowsze dostępne technologie, ułatwiające im analizę ogromnych ilości danych elektronicznych. Świadome tego powinny być wszystkie osoby, związane z branżą prawniczą, także w Polsce. Ten trend już wkrótce znajdzie odzwierciedlenie na naszym rynku" - komentuje Paweł Odor.
Analizę rynku przeprowadził niezależnie dla Kroll Ontrack Jeffrey Forbes, dyrektor wydawniczy TalklLawGlobal i dyrektor wykonawczy Instytutu Forbes.
Źródło: Kroll Ontrack